Poniedziałek 10.08.2015 na godz. 7.00 byliśmy umówieni z firmą X na wylewki. Zjeżdżamy na wskazaną godz., a tu ani widu, ani slychu. Czekany zapewne się trochę spóźnia. Wybiła 8.15 mąż laps za telefon, nikt nie odbiera po 15min telefon. I co się okazało gdyby mąż nie zadzwonił. Panowie się nie zjawia, przyczyna przez ten upał padla maszyna w tamten czwartek ( a w środę się widzieliśmy na dokładnym pomiarze). To dupa wolowa nie mógł w sobotę lub niedzielę zadzwonić, że ma awarię i nie może przyjechać. Zła byłam niemiłosiernie mężowi się wtracilam i facetowi nazdalam, że z gęby dupy się nie robi. Mąż specjalnie wziął urlop.. Jedyny plus pojechalismy do ZGK w celu podpisania umowy o przyłącze wody, którą mamy od zeszłego poniedziałku. A potem do domu i z dzieciakami pojechalismy nad jeziorko schlodzić nerwy. A finał taki ,że na szybko szukalismy innego fachowca od wylewek ( internet dobra sprawa). Kilka telefonów i jest narazie uzgodnione slownie na czwartek będą wylewki. Praca bedzie wolniejsza ze wzgledu na wysokie temperatury. U innych firm były ,ale dalekie terminy, a Nam zależy na czasie.
Pozdrawiam Iza